Godzilla vs. Destruktor (jap. Gojira taj Desutoroia) - dwudziesty drugi film z serii o Godzilli.
Fabuła
Godzilla atakuje Hong Kong. Uwagę japońskich naukowców i wojskowych zwraca szczególnie to, że potwór nabrał ognistego, czerwonego koloru. Trafna okazuje się teoria pewnego studenta, która mówi, że serce Godzilli przypomina reaktor atomowy, który właśnie się przegrzewa, co wkrótce doprowadzi do śmierci potwora, która może ponieść za sobą katastrofalne skutki. Godzilla praktycznie żywi się energią jądrową i jest ogromnie napromieniowany, co w razie "wypalenia się" reaktora (serca) doprowadzi do stopienia potwora żywcem i w efekcie wybuchu, którego skutkiem będa zniszczenia o zasięgu globalnym. Jedynym sposobem na powstrzymanie kataklizmu może być zabicie potwora bronią chemiczną. O zbudowanie destruktora tlenu (tej samej substancji, która zabiła Godzillę w pierwszym filmie z 1954 roku) zostaje poproszony naukowiec Kensaku Ijuin. W tym celu, pobiera on próbki gleby z miejsca, w którym 40 lat wcześniej zabito pierwszego Godzillę. Podczas badań, z próbek tych uwalnia się mikroorganizm, który jak się okazuje, jest w praktyce żywym desktruktorem tlenu. Wkrótce, ten mikroorganizm, w wyniku kontaktu z tlenem, rośnie do ogromnych rozmiarów, większych nawet niż Godzilla. Destruktor zabija Juniora - potomka Godzilli, po czym odbywa walkę z samym Godzillą. Pozornie wydaje się od niego silniejszy, jednak w wyniku dobiegających końca reakcji atomowych w ciele Godzilli, jaszczur okazuje się być jeszcze potężniejszy niż zwykle. W końcu Destruktor ginie, a zaraz potem, Godzilla zaczyna umierać, jednak nie w wyniku wybuchu, jak przewidywano wcześniej, a stopnienia całego ciała po tym jak jego temperatura osiągnęła ponad 1200 stopni Celsjusza. W tym samym momencie japońskie wojsko wystrzeliwuje w Godzillę serię pocisków chłodzących, które miałyby obiżyć jego temperaturę. Potwór ginie, mimo tego zniszczenia udało się zminimalizować. Choć wydaje się, że Godzilla nie żyje, ostatnia scena ukazuje nam potwora żywego, całego i zdrowego.
Ciekawostki
Film miał być ostatnim filmem z japońskiej serii o potworach, w związku z czym postanowiono zamieścić w nim wiele nawiązań do pierwszego filmu z 1954 roku - Godzilla: Król Potworów. Pojawiają się w nim sceny z pierwszego filmu w charakterze retrospekcji, przedstawiające m.in. doktora Serizawę i jego eksperymenty z destruktorem tlenu. Na napisach końcowych w tle widzimy fragmenty z Godzilla: Król Potworów oraz wszystkich filmów z II serii, tzw. Heisei. Pewien problem stanowi interpretacja ostatniej sceny, w której widać Godzillę żywego, mimo tego, że chwilę wcześniej przecież zginął. Wytwórnia TOHO później oświadczyła, że sylwetka ta nie należała do Godzilli, a do Juniora, który nie był jednak martwy i w wyniku uwolnienia ogromnych ilości promieniowania podczas stopienia Godzilli, odzyskał siły i błyskawicznie dorósł. Tłumaczenie to jednak wydaje się dość naciągane, a ostatnia scena filmu ma raczej wydźwięk symboliczny, jest niejako pocieszeniem dla fanów, którzy mogli być niezadowoleni ze śmierci ich ulubieńca. W efekcie zdaniem wielu fanów Godzilli, Godzilla vs. Destruktor ma najlepsze zakończenie z całej serii, a i cały film przez wielu zaliczany jest do najlepszych, nawet mimo tego, że ma bardzo słabe efekty specjalne (nawet jak na serię o Godzilli, w której używanie przestarzałych metod efektów specjalnych, jak np. makiety miast i potwory będące aktorami w kostiumach, jest zamierzoną tradycją serii).